Rakovia 2007 przegrała 1:7 (1:2) z BKS Warszawa w II lidze Młodzików. Przeciwnik bezlitośnie wykorzystał wszystkie nasze błędy.
Plan na ten mecz był dobry, ale wykonanie dużo gorsze. Do Świąt jeszcze daleko, a my zaczęliśmy rozdawać prezenty niczym Św. Mikołaj już w maju. W każdej bramce dla przeciwnika mieliśmy swój udział. Nie da się w ten sposób grać, nie da się tak wygrać meczu z mocnym przeciwnikiem. Stracone bramki podłamały psychicznie zespół, a następne niewytłumaczalne błędy powodowały jeszcze większy kryzys. Gdy byliśmy rozbici psychicznie, BKS strzelił w końcówce kolejne bramki z naszą pomocą i skończyło się wysoka porażką. Nie ma co gdybać i szukać tanich wytłumaczeń, jak to bywa po porażkach. Trzeba wziąć się do roboty i w kolejnych meczach pokazać na co nas stać. Skończyliśmy pierwszą część rundy na plusie (3 zwycięstwa, 2 porażki), a teraz czekają na nas rewanże i … wszystko w naszych głowach!