PRZERWANA ZŁA PASSA

Orliki 2007 I w pierwszej kolejce ligowej pokonały na wyjeżdzie 6:1 (2:0) zespół Znicza II Pruszków. Zwycięstwo na rozpoczęcie rundy wiosennej jest tym bardziej cenne, że przerwało niekorzystny bilans meczy z tym przeciwnikiem.

Do tego spotkania przygotowywaliśmy się od połowy listopada. Ostatnie mecze sparingowe dały nam do myślenia i pokazały słabe punkty drużyny. W tym meczu mieliśmy wyciągnąć wnioski ze swoich błędów. I wyciągnęliśmy…. Od I kwarty przejęliśmy inicjatywę i często atakowaliśmy bramkę gospodarzy. Nikt nie odstawiał nogi, nikt nie odpuszczał, każda piłka była ważna. Nie pozwoliliśmy przeciwnikom na złapanie oddechu. Niestety kilka niewykorzystanych sytuacji bramkowych, strzały w słupek i poprzeczkę nie dały nam zasłużonego prowadzenia w pierwszej części meczu. Można było snuć obawy, czy nie powtórzy się scenariusz z poprzednich meczy ze Zniczem: my gramy i strzelamy, a Znicz zdobywa bramki i wygrywa. Teraz byliśmy mądrzejsi i dojrzalsi piłkarsko. W II kwarcie zaczęły w końcu wpadać bramki dla Rakovii. Najpierw nasz najlepszy snajper Dawid Skowera, a następnie nowy „nabytek” Kuba Goć zdobyli po jednej bramce. Od tej pory grało się łatwiej i mniej nerwowo. W III kwarcie gra toczyła się też pod nasze dyktando i podwyższyliśmy wynik meczu na 5:1. Chwilowa dekoncentracja, kosztowała nas stratę bramki. W ostatniej kwarcie Rakovia dołożyła jeszcze szóstą bramkę do okazałego zwycięstwa. Zmęczeni lub poobijani zawodnicy schodzili z boiska, a na ich miejsce wchodzili zmiennicy, którzy potrafili utrzymać poziom gry zespołu. To cieszy i pokazuje siłę zespołu, bo w '”siedmiu” nie da się wygrać meczu, nie mówiąc o całej lidze. Każdy dał z siebie tyle ile mógł i robił to czego się od niego wymagało. W tej lidze na każdy punkt trzeba będzie ciężko zapracować, najpierw na treningach, a póżniej w meczu. Każde zwycięstwo będzie drogo kosztowało, każdy zawodnik musi „czuć w nogach”, że wygrał mecz.

Zdjęcia z meczu: https://photos.app.goo.gl/VYbExePUQaORO8aE3